Na Dzień 11 Listopada
Maszerują Strzelcy, maszerują,
Karabiny błyszczą, szary strój.
A przed nimi drzewce salutują
Bo za naszą Polskę idą w bój!
Gdy w dniu 10 listopada 1918 roku Komendant Józef Piłsudski wysiadał na warszawskim dworcu z pociągu wprost z uwięzienia przez Niemców w twierdzy w Magdeburgu, witały go nieprzebrane tłumy Polaków. Owiany legendą walk o Niepodległość Komendant I Brygady Legionów Polskich, walczących u boku tzw. państw centralnych, czyli Niemiec i Austro-Węgier, a następnie niemiecki więzień uosabiał przedziwny splot, w historii naszego kraju nieczęsty: romantyczny zapał i ideę oraz pozytywistyczny kult pracy i czynu. Przedkładał konkretny efekt nad czcze marzenia. Jak uczy nas historia, tylko to zespolenie daje Zwycięstwo – stąd już wówczas nazwisko Komendanta synonimizowano właśnie ze zwycięstwem, którego zwieńczeniem było rozgromienie bolszewickiej Rosji w roku 1920.
Już następnego dnia – 11 listopada 1918 roku – Rada Regencyjna Królestwa Polskiego przekazuje Józefowi Piłsudskiemu pełnię władzy wojskowej i naczelne dowództwo podległych jej wojsk polskich. Również tego samego dnia Niemcy podpisują zawieszenie broni, które kończy Wielką Wojnę, nazywaną dzisiaj I wojną światową. Ten zbieg dwóch jakże ważnych wydarzeń historycznych powoduje, iż w krajach, które były stroną konfliktu 1914 – 1918 obchodzi się ten dzień jako zakończenie Wielkiej Wojny, często jest to „Dzień Kombatanta”, w Polsce zaś 11 Listopada obchodzimy jako rocznicę – oczywiście symboliczną – odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości po 123 latach zaborów.
Niektórzy historycy uważają, iż nie należy okresu zaborów Rzeczypospolitej liczyć jako 123 lata; zabór trzeci, który jest zarówno de iure, jak i de facto likwidacją Rzeczypospolitej Obojga Narodów to rok 1795. Traktat rozbiorowy, podpisany 25 października 1795 roku przez trzy państwa: Rosję, Prusy i Austrię zlikwidował państwo polsko-litewskie, co nawet jak na ówczesne standardy było aktem politycznego bandytyzmu. Na szczęście jego postanowienia przetrwały zaledwie dwanaście lat, bowiem już w roku 1807 powstaje Księstwo Warszawskie jako państwo suwerenne. Trwało ono lat osiem, gdy w wyniku klęski największego sojusznika Polski czyli Imperium Francji doszło w roku 1815 do kongresu zwycięskich państw antynapoleońskiej osi w Wiedniu i na mocy postanowień owego kongresu powstaje ponownie – dokładnie po dwudziestu zaledwie latach – Królestwo Polskie. Państwo to posiada z pewnością dużo większy zakres swobód niż np. pojałtański dwudziestowieczny PRL, w tym prawdziwe, a nie tylko z nazwy Wojsko Polskie. Taki stan rzeczy przetrwał do roku 1830, gdy 29 listopada wybucha Powstanie Listopadowe, w styczniu 1831 w wyniku wypowiedzenia Rosji wojny przez Sejm Królestwa Polskiego będące już formalnie wojną polsko – rosyjską. Klęska tego zrywu niszczy całkowicie suwerenność Królestwa, lecz sama nazwa przetrwa do roku 1864, gdy w wyniku upadku Powstania Styczniowego Moskale likwidują formalna nazwę „Królestwo Polskie”, wprowadzając w to miejsce nazwę „Kraj Przywiślański”. Rozczłonkowane i rozgrabione w latach 1772 – 1795 ziemie Rzeczypospolitej wchodziły nie tylko w obszar Rosji, ale także Prus i Austrii. A w Austrii od roku 1867 obszar zaboru otrzymał szeroką autonomię ze Lwowem jako jej stolicą, oficjalnym językiem polskim oraz polskim szkolnictwem wyższym, w tym dwoma największymi i najsławniejszymi polskimi uniwersytetami: Jagiellońskim w Krakowie i Jana Kazimierza we Lwowie.
Rok 1918 i odzyskanie Niepodległości to wysiłek naszego narodu bez precedensu w historii. Samo nawet określenie „odzyskanie” jest raczej metaforą, jako że było to ODZYSKIWANIE Niepodległości. Gdy dla państw świata, biorących udział w Wielkiej Wojnie zakończyła się ona właśnie w roku 1918, dla nas Polaków dopiero rozpoczynał się okres krwawych wojen o granice, których nam ani nikt nie dał, ani nie gwarantował, a ich tworzenie i scalanie zakończyło się dopiero w roku 1922 powrotem części ziem Górnego Śląska do Polski. Zatem tworzenie Państwa Polskiego w krwawych bojach trwało tyle samo, ile trwała I wojna światowa: cztery lata. W latach walk o Niepodległość, czy to w wieku XIX, czy w początkach XX znaliśmy wówczas tylko jeden kształt granic naszej Ojczyzny: ten sprzed rozbiorów, a zatem z roku 1772. Innego punktu odniesienia dla naszych granic po prostu nie było. Lecz wiek XIX przyniósł nieznośny rozwój nacjonalizmów, co dla kraju o kilkusetletniej tradycji państwa wielonarodowego okazało się wobec odzyskiwanej niepodległości wręcz śmiertelnie niebezpieczne. Narodowości, które wcześniej wchodziły w skład Rzeczypospolitej, formalnie nazywanej Rzecząpospolitą Dwojga Narodów – a przecież już Rząd Narodowy Powstania 1863 roku przyjął godło trójpolowe, czyli Biały Orzeł dla Królestwa Polskiego, Pogoń dla ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego i Archanioł Michał dla ziem ruskich, czyli ziem Wielkiego Księstwa Ruskiego z lat 1658-1660 – nie były zainteresowane odtworzeniem wspólnego państwa. Najlepiej to rozumiał zwycięzca nad bolszewicką Rosją Marszałek Józef Piłsudski i stąd jego koncepcja Rzeczypospolitej federacyjnej: narody I Rzeczypospolitej miały utworzyć suwerenne państwa i powołać wspólną Federację. Koncepcja ta stała w ewidentnej sprzeczności wobec koncepcji państwa jednonarodowego, którego autorem był Roman Dmowski i jego Narodowa Demokracja. W wyniku fatalnie rozumianej formuły „państwa jednonarodowego” – które to hasło wzięli później na swoje sztandary komuniści w PRL – mająca przewagę w Sejmie Narodowa Demokracja doprowadziła do zaprzepaszczenia politycznych efektów militarnego zwycięstwa nad bolszewicką Rosją, co zemściło się srogo w roku 1939, gdy narodowo-socjalistyczne Niemcy wraz z sowiecką Rosją wspólnie runęły na Rzeczpospolitą…
Marszałek Józef Piłsudski pozostawił nam swą spuściznę nie tylko w formie odtworzonego historycznego Wojska Polskiego, nie tylko odrodzonego Państwa Polskiego, ale także bardzo istotnych wskazówek, które dzisiaj AD 2024, w obliczu ponownego zagrożenia niepodległości naszej Ojczyzny wydają się bezcenne. Wśród tych wskazań z pewnością na pierwsze miejsce wydaje się wybijać następujące:
„Agentury, jak jakieś przekleństwo idą dalej bok w bok i krok w krok. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”.
Marszałek Józef Piłsudski nazywany jest „ojcem polskiej wolności”. Dzisiaj ta wolność zagrożona jest szczególnie właśnie przez obce agentury, przez ludzi, którzy już nawet nie ukrywają faktu, że służą obcym. Pamiętajmy, że Polska jest jak starożytna Troja: niełatwo ją zdobyć z zewnątrz, ale za to najskuteczniej rozbić od wewnątrz – i przed tym przestrzega nas wciąż od nowa Marszałek. Nie wolno nam zmarnować dorobku pokoleń, które życiem i krwią przywróciły niepodległy byt Rzeczypopolitej; dlatego tak ważne jest, abyśmy potrafili zwalczyć targowicę. Współczesną targowicę – agenturę po stokroć bardziej niebezpieczną niż jej pierwowzór z 1792 roku.
Niech żyje Wolna i Niepodległa Rzeczpospolita Polska!
Wojciech J. Poczachowski.


